Gdzie najtaniej za granicę? EGIPT. Tak czy nie? Opinie 

Jednym z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych 2015 roku jest Egipt. Niezmiennie. Czasami trudno jest zrozumieć, dlaczego ludzie tak bardzo koniecznie chcą tam jechać? „Zobaczyć piramidy” – odpowiadają. Zobaczyć. No i chyba tylko tyle, bo wielu z nich nie ma nawet namiastki wiedzy historycznej związanej z tym cudem świata. Zresztą piramidy ogląda się przez dziesięć minut, bo słońce praży tam i odbija się od piasku w horrendalnych temperaturach. Nikt tam nie wytrzyma dłużej. Co więc robić przez pozostały czas? Cóż. Jeśli jesteś blondynką, będziesz uciekać przed tubylcami, którzy będą Cię chcieli kupić za wielbłądy. Jeśli nie – będziesz chronił swoją blondynkę lub obserwował blondynki i je chroniących.

W Egipcie wszystko kręci się wokół napiwków i targowania się. Bez dolara w paszporcie przy meldowaniu w hotelu, nie dostaniesz dobrego pokoju. Bez dolara pozostawionego na łóżku, nie dostaniesz świeżego ręcznika zwiniętego w łabędzia. A jeśli nie będziesz się targował w sklepie, to Cię z niego wyproszą. Kiedy chcesz kupić kapelusz pod Sfinksem, dostaniesz za niego cenę: 300$. W tym samym momencie przymierzasz kapelusz i stwierdzasz, że jednak Ci w nim nie do twarzy i oddajesz. Całą drogę do Sfinksa idzie za Tobą sprzedawca i w końcu wciska Ci kapelusz za  1$.

W muzeum w Kairze dostaniesz popsute słuchawki od elektronicznego przewodnika i nie uświadczysz tam klimatyzacji. Ledwo przeżyjesz ten przystanek.

Nie ma też co liczyć na przepyszne jedzenie. Hotel może np. zaprosić na kuchnię polską. Podawane są jakieś dziwne grzyby w wodorostach, na cienkim chlebie i polewane sosem, z podpisem „BYGOS”. Polak nie może się nadziwić.

Plaże są przeludnione. Nie można ochłodzić się w morzu, gdyż jest ono cieplejsze, niż powietrze. Prysznice plażowe roznoszą Klątwę Faraona, o której nie będę pisać.

Jest w Egipcie jednak coś, co warto zobaczyć. Sahara. Można jechać na wycieczkę fakultatywną, pojeździć na wielbłądzie i przeżyć wspaniałą przygodę. Piramidy są imponujące, ale cały brud Gizy w drodze do nich wyjątkowo zniechęca. Nie za dobrze zachowują się panowie obsługujący leżaki, ponieważ nawet kiedy się nie chce takowego wypożyczyć, on go za Tobą poniesie tak długo, aż nie dostanie dolara. Oni lubią też się droczyć z turystami. Poprosisz o wodę, dostaniesz Sprite’ a. Chcesz wymienić – udają, że wszystko jest w najlepszym porządku. Nic nie zrobisz – będą za Tobą szli, aż nie powiesz, że chcesz wymienić.

Proszę przemyśleć wycieczkę do Egiptu. Może powyższe argumenty nie są dla Ciebie przeszkodą – w takim razie jedź i się nie przejmuj. Jeśli jednak któryś z nich miałby popsuć Ci wakacje, zdecydowanie ODRADZAM.

Dodaj komentarz