Na dzisiaj wybór pomiędzy gospodarką a środowiskiem jest dość oczywisty. Nikogo nie interesuje to, że z roku na rok świat nawiedzają potężne klęski żywiołowe, które powodują ogromne szkody. Następstwa nadmiernej eksploatacji ziemi sprawiają, że więcej pieniędzy wydaje się na usuwanie szkód i leczenie ofiar niż osiąga się zysku. Mimo cyklicznie powtarzających się katastrof naturalnych zawsze kończy się tylko na debatach. Rządy Państw uważają, że nie stać ich na likwidacje starych technologii, ponieważ wiązałoby się to z utratą miejsc pracy oraz poważnymi zmianami w gospodarce. Każdy, kto chociaż raz był ofiarą zmiany klimatu i stracił dorobek życia w wyniku huragany, trzęsienia zimie czy powodzi wie, jak wielkie kosztu musiał ponieść, aby wszystko odbudować. Mimo że osobiście osoba ta nie miała wpływu na zmiany klimatyczne, to musiała ponieść poważne konsekwencje. Międzynarodowe konferencje klimatycznie to wieczne deklaracje, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Z jednej strony chcemy unikać powodzi i trąb powietrznych, a z drugiej chcemy bazować na starych, brudnych technologiach, które niszczą całą ziemię, zostawiając nowym pokoleniom zgliszcza. Tak naprawdę koszty, jakie ponosimy jako mieszkańcy ziemi, są ogromne i jedni na tym tracą, a inni wiele zyskują. Oczywiście osób, które tracą, jest zdecydowanie więcej, co nie powinno mieć miejsca. Z drugiej zaś strony brak surowców typu węgiel czy ropa oznaczałby upadek współczesnego świata, którego gospodarki oparte na surowcach kopalnianych. Brak równowagi pomiędzy środowiskiem a gospodarką sprawia, że dbanie o to, co pozostawi się przyszłym pokoleniom, zeszło na dalszy tor i nie ma żadnego znaczenia. Liczą się tylko pieniądze, władza i zyski. Nie liczy się człowiek ani to, co traci w wyniku braku dbałości o środowisko naturalne. Masowe połowy ryb doprowadzają do wymierania niektórych gatunków. Nowe pokolenia będą mogły tylko o nich poczytać, bo o ich spróbowaniu nie będzie już mowy. Podobnie jest z roślinnością czy pomnikami przyrody, które nie wytrzymują zmian klimatu. Obecne pokoje lnie o niektórych rzeczach tylko z książek czy opowieści, ponieważ zmiany, jakie zaszły zniszczyły nieodwracalnie przyrodę. Przykładem niszczenia środowiska i zdrowia innych jest nieprzemyślane stosowanie węgla. W dużych miastach Polski powietrze jest w stanie katastrofalnym i zamiast się oczyszczać to się jeszcze bardziej psuje. Całkowita edukacja węgla nie jest możliwa, ponieważ nasza energetyka na nim bazuje, ale można byłoby ograniczyć używanie go w domach i zamienić np.: na drewno czy gaz. Wiele osób z czystej wygody nie chce z niego rezygnować, ponieważ węgiel na duża wartość energetyczną i aby zastąpić go drewnem, należałoby kupować go więcej oraz częściej podrzucać do paleniska. Oczyszczanie ziemie nie musi opierać się na radykalnych zmianach, które pogrążą gospodarkę, ale na nauce pewnych nawyków i pokazywaniu, że pozostawienie raz w tygodniu w domu samochodu i przejście do autobusu ma wiele korzyści. Człowiek się rusza i nie emituje tyle CO2 do atmosfery. Co roku na świecie społeczeństwo zużywa wiele plastikowych torebek, co znacznie wyniszcza ziemię. Wystarczy, aby każdy z nas używał torby wielokrotnego użytku i sytuacja diametralnie by się zmieniła. Aby programy klimatyczne miały sens i przynosiły efekty, musi być porozumienie pomiędzy rządami, biznesem i zwykłymi obywatelami. Tak naprawdę to my wszyscy mamy wpływ na to, jak będzie wyglądała ziemia i wspólne porozumienie może wiele zmienić.