W dzisiejszych czasach na lokalnych rynkach możemy znaleźć wiele specyfików, które obiecują nam wyleczenie stanu naszego umysłu z otaczających nas zmartwień. Od antydepresantów, po tabletki ziołowe, czy inne preparaty. Wielu lekarzy stosuje różne sposoby leczenia naszych zmartwień, jedni przepisują lekarstwa inni zalecają terapię, a jeszcze inni zalecają inne formy (sport, dieta). Zanim skonsultujemy się z lekarzem zastanówmy się, czy owy problem możemy sami rozwiązać, być może jesteśmy w posiadaniu najlepszego lekarstwa na zamartwianie się.
Jakiś czas temu pisałam Wam o TravelTeam – czyli miejscu w którym znajdziecie kompanów do wspólnych wyjazdów. I to właśnie wyjazdy są jednym z najlepszych antydepresantów: pozwalają oderwać się na moment od rzeczywistości, dają wypoczynek dla ciała i ducha. Z jednym ważnym zastrzeżeniem: nie możecie zabierać ze sobą tabletów i laptopów. Telefon.. w ostateczności ale nie po to by być “na smyczy u szefa” a żeby zrobić zdjęcie czy zadzwonić do rodziny.
Inny przypadek: wielu z nas w swoim życiu musiało stawić czoła przeciwieństwom losu. Jedni sobie radzili z tym lepiej inni gorzej. Myślę, że istnieje dobry, tani i przede wszystkim skuteczny sposób na zjadające nas od środka “robaczki”. Jest to stare dobre lekarstwo: praca! Konstruktywna i najlepiej mocno fizyczna (wycieczka też się w to wlicza!). Zajęcie się czymkolwiek jest dotąd jednym z najbardziej skutecznych lekarstw na chore nerwy. Terapia pracą była stosowana już od dawna ze skutecznym rezultatem. Po wojnie wielu terapeutów stosowało tę metodę na żołnierzach, którzy mieli za sobą tragiczne przeżycia. Przydzielano im różne prace, aby skupili się na powierzonych im zadaniach, nie myśląc o swych przeżyciach.
Każdy z nas może codziennie wieczorem, przygotować sobie listę rzeczy do zrobienia. Począwszy od rzeczy do zrobienia w domu które wymagają naprawy, pomocy dzieciom w zadaniach domowych, czy chociażby zapisania się do prac wolontariackich. Ciężko jest zamartwiać się różnymi rzeczami, kiedy jesteśmy zajęci w danej chwili czymś co wymaga od nas myślenia i planowania. Osoby intensywnie czymś zajęte i pochłonięte nie mają czasu na zamartwianie się. Warto znaleźć zajęcie które pochłonie nas zarówno psychicznie jak i fizycznie oraz zapełnić tym cały swój dzień. Warto również zauważyć, iż badacze rzadko kiedy przechodzą załamanie nerwowe a główną przyczyna tego stanu rzeczy jest to, iż nie mają czasu na taki luksus 😉 Wiele osób pochłoniętych swoją pasją, czy różnymi zajęciami zwyczajnie nie ma czasu, aby się zamartwiać.
Nie dopuśćmy do tego, aby naszym wolnym czasem zawładnęły negatywne myśli. To wszystko dzieje się w naszych głowach i ma wpływ na całe nasze ciało jak i życie. Zapełnij swój czas do granic możliwości, daj się pochłonąć pracy. Najtańsze lekarstwo istnieje w naszych głowach i kończy się w naszych czynach. Rozpocznij tę terapię już dziś i zacznij – działać!