Paulo Coelho – Alef

Wielu z moich przyjaciół uwielbia książki Coelho. Sądzę, że wynika to z faktu iż są to raczej cienkie i łatwe do czytania pozycje. Są one w stanie bardzo szybko poprawić nastrój, bo słowa autora potrafią być bardzo pocieszające i wspierające na duchu, a jego postacie są zwyczajnymi ludźmi, dzięki czemu czytelnicy łatwo widzą się w nich. Nie potrzeba spędzić nad tekstem tego autora wielu tygodni, aby uzyskać natychmiastowe rezultaty: inspiracja, uszczęśliwienie, eskcytacja, bądź łzy. Osobiście, mam ambiwalentne uczucia na temat tego autora, ale dziś zajmę się tylko jedną pozycją, zamiast omawiać całość jego dorobku. 
Alef stanowi w pewnym sensie skrzyżowanie dwóch jego poprzednich prac: „Pielgrzymki” i „Alchemika”. Według niektórych przypomina także „Walkirie”, ale nie czytałam tej książki, więc nie mam pewności. Historia opowiada o 3-tygodniowej podróży, którą podejmuje autor w celu realizacji swojego marzenia z dzieciństwa – przejechania przez całą Rosję pociągiem. Towarzyszy mu jego ekipa najbliższych współpracowników, którzy są również joginami. Podczas podróży spotyka 21-letnią wiolonczelistkę, w której się zakochuje i z którą romansuje. Zastanawia mnie to, bo wydaje mi się, że autor jest żonaty. Opisywanie romansu w książce to albo dość dziwna fantazja, albo forma ekshibicjonizmu w tym przypadku.
Krytycy literaccy odkryli Coelho dzięki jego „Pielgrzymce”, zaś „Alchemik” przyniósł mu międzynarodową sławę. Jego ostatnie powieści, „Wiedźma z Portobello” i „Zwycięzca jest sam” nie odniosły już takiego sukcesu. Wydaje mi się, że autor próbuje wrócić do czasów wczesnej popularności. Wybrał się na pielgrzymkę i spróbował napisać książkę na starą modłę. Nie podoba mi się otwarte kobieciarstwo i demonstracyjne obnażanie go przed światem. Dodatkowo próbuje jeszcze ubrać to w wypróbowane frazy o inspiracji, duchowości i pięknie. 
Czy starsi mężczyźni potrzebują tak młodych kobiet w zaawansowanym wieku? Czy żona już nie starcza? Chyba lepiej żeby zaakceptowali fakt, że nie są już młodzi. Pewnie wtedy będą też pisać lepsze książki.

Dodaj komentarz